Rozpocznę od tego, iż jako nastolatka (mam tu na myśli lata gimnazjalne)
miałam ogromny problem ze skórą twarzy. Była bez koloru, blasku a w dodatku pokryta ogromną ilością zaskórników i praktycznie cały czas jakimiś 4-5 pryszczami.
Brak wiedzy w zakresie pielęgnacji cery odzwierciedlił się kupowaniem na początku tańszych produktów które nie dawały efektów a w późniejszym czasie tych droższych które już też nie dawały sobie rady.
Teraz już wiem że główną przyczyną moich problemów było złe odżywianie, ciągłe jedzenie słodyczy, mało warzyw itp. W organizmie było wiele toksyn które szukały ucieczki przez moją twarz. Jednak z czasem zaczęłam lepiej się odżywiać, lepiej dbać o skórę i dzisiaj bez obaw mogę wyjść na ulicę bez makijażu bo wiem że moja skóra jest jednolita i gładka.
A czego używam?
Zacznę może od dotychczasowej pielęgnacji skóry.
Otóż moim stałym już żelem do mycia twarzy jest Garnier, Czysta Skóra Fruit Energy, Żel oczyszczająco - rewitalizujący. od czasu kiedy wyszedł na rynek absolutnie się w nim zakochałam i jestem mu wierna :)

Toniku nie używam. Nie potrzebuję tego.
Krem do twarzy
Tutaj stosowałam dwa różne kremy - jeden na dzień drugi na noc.
Na dzień służył mi Ziaja, krem nawilżający do cery tłustej i mieszanej z białą herbatą. Nie pozostawiał on tłustej warstwy na mojej i tak już tłustej cerze. Był świetny pod makijaż, dobrze nawilżał i na pewno będzie w mojej kosmetyczce jeszcze nie raz.
Na noc moim kremem był Olay Active Hydrating. Nawilżenie jest oszałamiające. Nie miałam ani jednej pękniętej skórki w czasie używania, nic się nie łuszczyło, nic a nic (a mam tendencje do łuszczenia skóry na nosie). Cera po obudzeniu była jasna, jednolita, cudowna :)
Dodatkowo używam Garnier Pure Active Brusher Wash. Robię to co drugi dzień rano żeby mieć pewność że żadnych niespodzianek nie będzie (i ten produkt właśnie pomógł mi w walce z zaskórnikami w dużym stopniu) Używam go miesiąc i widzę ogromną poprawę :) Szczerze mogę go polecić :)
Co do kremów to jak pewnie zauważyłyście czas przeszły rzuca się w oczy. Dlaczego czas przeszły? Bo obecnie zmieniłam kremy do twarzy. I na dzień i na noc. Postanowiłam wypróbować dwa kremy.
Na dzień od kilku dni używam Siarkową moc, Barwy (zrobię recenzję jak skończę opakowanie) póki co jest zadowalający ale po kilku dniach nie mogę nic powiedzieć. Na noc natomiast używam maści kupionej w aptece. Jest to francuski produkt o nazwie Avibon. Słyszałyście o nim? Wyczytałam na blogach koleżanek zza oceanu że jest to jeden z pierwszych kosmetyków które kupują jak tylko są we Francji, witamina A w nim zawarta podobno działa cuda. No zobaczymy :)
A wy jakich kosmetyków do twarzy używacie? Jaki jest wasz absolutny must have? :)
Dajcie znać w komentarzach :)
Mam nadzieję ze podobał wam się wpis :)
Teraz uciekam bo dużo do zrobienia dzisiaj, jeszcze na siłownię lecę :)
Papa :*