piątek, 28 marca 2014

Alterra balsam do ciała granat i masło shea nowy must have :)

Hej dziewczyny i chłopacy jeśli jacyś tu zbłądzili ;)
Dziś mam dla Was recenzję produktu, który przypadkowo wpadł do mojego koszyka w Rossmanie podczas wizyty w Polsce w grudniu. Byłam dość sceptycznie nastawiona do niego podobnie jak do peelingu do ciała (który nawiasem mówiąc okazał się wielkim bublem). Ale był niedrogi więc stwierdziłam że nie zaszkodzi wypróbować. Na skład nie spojrzałam przy zakupie dopiero po pierwszym użyciu kiedy to... oszołomił mnie efekt. 



Działanie tego cudeńka jest rewelacyjne, mnie wręcz powalił na kolana. Mam dość wymagającą skórę, która chłonie większość balsamów i maseł do ciała i dość szybko zapomina że niedawno została nawilżona.
Zawsze wiedziałam, że masło shea ma rewelacyjne właściwości, myślę, że nie trzeba nikomu o tym mówić. Tutaj owe masełko zauważyłam, gdy po pierwszym użyciu zerknęłam na skład. Moim zdaniem jest to idealna formuła, gdyż zawiera masło shea na drugim miejscu w składzie zaraz po wodzie. Za nim pojawia nam się mnóstwo olejków i ekstraktów. Do tego konsystencja jest niesamowicie lekka, powiedziałabym że wręcz wodnista, choć staje się taka dopiero w trakcie rozprowadzania po ciele.

Wchłanianie kosmetyku trwa kilka minut. Idealny do stosowania po porannym prysznicu, nie pozostawia tłustej warstwy, skóra jest po nim mięciutka, gładka i do tego cudownie pachnie, ale nie kłóci się z perfumami. Na dodatek powiem że nawilżenie jakie daje jest genialne. Skóra posmarowana nim rano jest wieczorem w takim samym stanie jak zaraz po nałożeniu. Jest dla mnie ideałem.

Podsumowując

Plusy:
- lekka konsystencja
- piękny skład
- szybkie wchłanianie
- cudowny zapach
- brak tłustej warstwy
- świetnie nawilża i odżywia skórę
- niesamowicie wydajny

Minusy:
BRAK

 Z czystym sercem POLECAM :D:D

piątek, 21 marca 2014

Wibo WOW glamour sand 3 - ideał wśród piasków

Witajcie :) 
Dziś mam dla Was krótką opinię na temat mojego ulubionego piasków z mojej kolekcji, którym jest Wibo Wow glamour sand numer 3. Od pierwszego pomalowania jestem w nim zakochana :D Zdecydowanie najlepszy piaseczek jaki mam, idealny pod względem koloru, trwałości oraz samego efektu.

Jeśli chodzi o trwałość, jest ona raczej przeciętne, po dwóch dniach widać już starte końcówki, jednak nie jest to dla mnie jakimś wielkim problemem. Zmywanie może być problemowe dla piasków, jednak przy tym konkretnym nie widzę większych problemów. Oczywiście nie schodzi tak łatwo jak tradycyjny lakier ale nie jest tak źle jak w przypadku Jolly Jewels od Golden Rose. 

Wysychanie jest bardzo krótkie, mniej więcej po 20 minutach mamy na paznokciach piękny brokatowy mani. Samo nakładanie lakieru nie jest w żaden sposób problemowe, pędzelek jest wręcz idealny. 

Cena jest oczywiście śmieszna, z tego co pamiętam jakieś 7-8zł w Rossmanie :) Jestem naprawdę zła, że dostałam tylko jeden spośród nich.  

Podsumowując, jedynym minusem który mogę tutaj wskazać jest za mała buteleczka, bo wiem że wkrótce mi go zabraknie :) 






Co o nim sądzicie? :D Czekam na wasze opinie :D

sobota, 15 marca 2014

Zbiorowa Recenzja - Moje kremy do rąk

Witajcie :)
Dziś mam dla was recenzję zbiorową. Postanowiłam zrobić coś takiego, bo nie ma co pisać kilka recenzji w osobnych postach, zwłaszcza że wszystkie dobrze wiemy co powinien krem do rąk robić.




Chcę Wam przedstawić 7 kremów do rąk różnych marek a tym samym stwierdzić czy cena idzie w parze z jakością.

Zaczniemy od najdroższego z nich.

The Body Shop Hemp Hand Protector. 7Euro za 30ml.
Krem kupiony w sumie przypadkiem, podczas mojej pierwszej wizyty w The Body Shop. Głupio było wyjść z pustymi rękami, w końcu tak długo chciałam mieć jakiś produkt tej marki. Kupiłam więc ten krem do rąk oraz maseczkę do twarzy. Krem był akurat w promocji za 3,50 więc całkiem przyzwoicie.Krem ma bardzo gęstą zbitą konsystencje, jednak pomimo tego dość szybko się wchłania. Pozostawia na skórze powłoczkę, którą nie można nazwać tłustą, jest to dość dziwny efekt, jednak po chwili mija by zostawić skórę odżywioną, nawilżoną i w świetnej kondycji. Jest on dość wydajny, używam zazwyczaj na noc i już męczę go 4 miesiąc więc z czystym sumieniem mówię, że jest super wydajny.
POLECAM




Bioderma Atoderm Repair hand cream 22zł-50ml

Bardzo bardzo potrzebowałam kremu do rąk jakiś rok temu. Trafiłam do apteki i w moje ręce wpadł ten oto krem. Był wówczas na jakiejś promocji, sprzedawane po 3 sztuki za jakieś 6 euro(?) Nie pamiętam dokładnie, jednak gdy znalazłam polską cenę bardzo się ucieszyłam :)
Dwa opakowania już zużyłam w wielką przyjemnością. Krem ma bardzo lekką konsystencję, ekspresowo się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Czy dobrze odżywia skórę? Tak, idzie to w parze ze świetnym nawilżeniem. Pierwsze opakowanie uratowało moje ręce przed ekstremalnym wysuszeniem, naprawdę nie wiem czemu doprowadziłam je wtedy do takiego stanu.
POLECAM


Yves Rocher Hand & Nail Cream 13,90 - 75ml

Krem kupony ot tak z ciekawości, no i potrzebowałam czegoś do noszenia do pracy, gdzie bardzo przydaje się ze względu na to że pracuję w lateksowych rękawiczkach w których niemiłosiernie wysuszają się ręce. Kremik dobrze się spisuje i starczy mi na naprawdę długo. Nie pozostawia tłustej warstwy, ręce są po nim miłe w dotyku i odżywione.
Polecam




Caudalie Hand and nail Cream, nourishes, anti-oxidant 1,90Euro za 30ml

Skład kremu jest bardzo zbliżony do słynnego Caudalie. Mam wrażenie że jest to mini wersja tego właśnie kremu i przyznaję, że zachęca mnie od do zakupu pełnowymiarowego kremu. Jest rewelacyjny, odżywia skórę, pięknie się wchłania, konsystencja jest lekka a do tego przepięknie pachnie. Nie wiem czy ma jakieś działanie na paznokcie bo zawsze są one u mnie pomalowane. Bardzo się cieszę z tego zakupu i jeśli nie dostane już tych w formacie 30ml z pewnością kupię To.



Alterra Krem do rąk Granat & aloes 7,99- 75ml
Nie spodziewałam się zbyt wiele po tym kremie. Kupiłam bo Alterra i akurat potrzebowałam. Więc na co czekać, fortuny nie stracę. Jednak ten krem jest strzałem w dziesiątkę, pięknie nawilża skórę, jest idealny na dzień. Nie pozostawia tłustej warstwy a to tego jeszcze ten zapach! Uwielbiam go i bardzo się cieszę, że występuje tak często w kosmetykach Alterry. Trzeba jednak go aplikować co jakiś czas, bo nawilżenie i odżywienie nie są niestety długotrwałe, ale za wiele nie można wymagać od kremu w takiej cenie. Bardzo mi przypadł do gustu i zdecydowanie polecam :)

Garnier Intensywna pielęgnacja opatrunek w kremie. 9,99 - 50ml

Uwielbiam go używać na noc. Choć nie nawilża tak dobrze jak TBS to mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że przynosi ulgę przesuszonej skórze. Pomimo małego opakowania starcza na bardzo długo, ja go mam od września i jeszcze go nie wymęczyłam, ale też nie używam go codziennie. Minusy niestety są i to jest ich kilka. Po pierwsze pozostawia tłustą warstwę co dla mnie jest niedopuszczalne gdy chcę użyć kremu w ciągu dnia. Po drugie opakowanie. Jest to twardy plastik który nie sposób będzie powyginać tak, by wycisnąć produkt do końca, konieczne będzie rozcięcie tubki.
Moim zdaniem jest to krem idealny do używania na noc, dla rąk przesuszonych i potrzebujących porządnego odżywienia wraz z uczuciem ulgi. Idealny na zimę


Ziaja krem do rąk z ceramidami i koncentratem lipidowym. 4,20/100ml
Największy bubel zostawiłam na sam koniec. Głupia nie przeczytałam składu przed zakupem, niska cena też nie dała mi do myślenia, więc kupiłam w salonie Ziaji krem za 4,20 który nie nadaje się do niczego. Nie straciłam fortuny a wiem żeby unikać kremów do rąk Ziaji. Człowiek uczy się na błędach. Nie wiem co w tym kremie ma za zadanie odżywiać. Na drugim miejscu w składzie parafina... Później gliceryna a później całe stado składników których nawet nie potrafię wypowiedzieć. W skrócie: Tłusta warstwa która nie znika przed jakiś czas, a gdy już zniknie, ręce są w takim samym stanie jak przed nałożeniem czegokolwiek... Szkoda nawet tych 4 złotych.
Nie polecam !

Wygrywa Bioderma, The Body Shop oraz Caudalie :)
A u Was jaki krem do rąk najlepiej się sprawdza?


Mam nadzieję że spodobał Wam się wypis tego typu, chętnie przygotuję inne, dajcie znać w komentarzach co chciałybyście zobaczyć. mazidła do ust, podkłady, szminki, a może balsamy do ciała lub maski do włosów? Dajcie znać w komentarzach :)

wtorek, 11 marca 2014

Haul ostatnich dni Victoria's Secret B&BW buyincoins.com

Witajcie :)
Dziś mam dla Was mini haul :) Ostatnie dni były owocne w paczki których zawartością muszę się z Wami podzielić. Otóż znalazłam w internecie sklep francuski mający w ofercie kosmetyki Victoria's Secret oraz B&BW. nie trzeba było długo czekać bym złożyła zamówienie. Przesyłka była ekspresowa! Zamówione w piątek rzeczy przybyły już dziś rano. Ze sklepu tego trafiły do mnie mgiełki Pure Seduction oraz Simply Breathless. Piękne zapachy, strzał w dziesiątkę. Muszę przyznać że trochę się bałam brać w ciemno ale dobrze wybrałam :) Do tego trafił jeszcze żel antybakteryjny B&BW. Bardzo chciałam zamówić świecę z trzema knotami ale cena mnie zwaliła z nóg... Cena 25Euro za świece, której zapachu nawet nie znam jest zdecydowanie zbyt wygórowana dla mnie. Wiecie może ile kosztują one w Polsce?

Druga paczka przyszła do mnie z Chin, mianowicie ze sklepu Buyincoins.com 

Czemu zdecydowałam się wogóle na zakupy w chińskim sklepie? Po prostu jest taniej a rzeczy, które z założenia chciałam zamówić były bardzo tanie no i oczywiście przesyłka gratis. Świetnie.

Początkowo miałam na celowniku wyłącznie akcesoria do stylizacji paznokci. Jednak do koszyka trafiło jeszcze kilka innych rzeczy m.in. parę pędzli. Póki co z pędzli jestem o dziwo zadowolona, ale za mało ich używałam żeby się wypowiadać. 

Do tego w aptece wpadła mi w ręce Bioderma - Pore Refiner zdecydowanie się o nim wypowiem za jakiś czas :)

 








Dajcie znać w komentarzach co myślicie o moich zdobyczach :)

piątek, 7 marca 2014

Idzie wiosna czyli kolorowe mani Water Decals Stickers from Born Pretty Store

Cześć wszystkim!
Dziś mam dla Was cudowne mani, które ma na celu oczywiście przywołać wiosenne słoneczko. Wczoraj będąc na spacerze w parku uświadomiłam sobie że kwiaty zakwitły nawet nie wiem kiedy więc naszła mnie ochota aby wykorzystać ten motyw na pazurkach. Do zrobienia mani użyłam:
Opi - Natural Nail Base Coat
Sally Hansen 300
Opi Don't talk bach to me
Lovely snow Dust 1
Water Decal Nail Stickers  dostępne za 2,99$ (w euro wychodzi 2,19) 
Warto wykorzystać kod dający 10% zniżki znajdujący się na banerze po prawej stronie 

Jako top coat użyłam Sally hansen Insta-Dri którym jestem zachwycona.






http://www.bornprettystore.com/sheet-nail-water-decals-sticker-colorful-elegant-rose-transfer-sticker-hot052-p-7648.html?currency=EUR

Mam nadzieję że spodobało Wam się moje mani, dajcie znać w komentarzach co o nim myślicie :D

Zachęcam jeszcze raz do skorzystania z kodu rabatowego przy najbliższych zakupach w BPS :)
http://www.bornprettystore.com/

wtorek, 4 marca 2014

Podsumowanie miesiąca luty 2014 i wyzwanie marcowe

Witajcie :) 
Miałam napisać ten post wczoraj ale tak jakoś wyszło, że jednak padło na dzisiaj :)
Luty był miesiącem krótkim i niezbyt intensywnym. Nic specjalnego się nie wydarzyło ale jakieś podsumowanie wypada zrobić :)

1. Dieta, ćwiczenia
Otóż w lutym zaliczyłam jedynie 8 dni aktywnych. Jest to mało, tyle samo było w styczniu i zdecydowanie chciałabym żebym miała chęci by ćwiczyć częściej. No ale cóż :)
Z dietką było w miarę dobrze, oczywiście grzeszki w postaci czekoladki i innych słodkości były :) Jednak zawsze unikam fast foodów i innych śmieciowych dań i w tym miesiącu spisałam się tu na medal :) Jedynie jakaś pizza była może 2 razy ale mały kawałek jeszcze nikogo nie zabił :)
Co do wagi i wymiarów nie wiem, nie kontrolowałam tego

2. Uroda
Cały czas prowadzę swój dziennik pielęgnacji, jestem w miarę świadoma tego co robię. Zaczęłam używać mydła Aleppo do mycia twarzy i póki co jestem pozytywnie zaskoczona. Być może zrobię o nim wpis, jeszcze nie wiem. Poza tym pielęgnacja wyglądała raczej standardowo, nic szczególnego, godnego uwagi nie wystąpiło.

3. Zakupy.
Raczej nie szalałam w tym miesiącu. Kupiłam na ostatkach wyprzedaży bransoletki w Clarie's 10 sztuk za 10 Euro więc okazja wielka. Do tego wpadło kilka lakierów, oraz oczywiście nie mogę nie wspomnieć o moim jagodowym duo z The Body Shop. Masełko do ust już używam kilka dni i jest bardzo dobre a masło do ciała czeka na swoją kolej :)

4. Książki.
W lutym moje książkowe osiągnięcia są bardzo, bardzo skromne. Cały czas czytam felietony Jeremy'ego Clarksona, uwielbiam jego nietuzinkowy humor. Przeczytałam również Alchemika. Cudowna książka, pomogła mi podjąć ważną dla mnie decyzję ale o tym innym razem. Doszłam również do wniosku, że książki S.Kinga są tak nudne że aż zasnąć idzie przy lekturze, tragedia. A może czytam te, które wcale straszne nie są... Polecicie dobry tytuł?
5. Odkrycie lutego.
Wykłady znalezione w internecie, mnóstwo z uniwersytetów należących do Ivy League. Wszystkie są w języku angielskim ale dla mnie to nawet lepiej :) Coś cudownego, chętnie podam linki dla zainteresowanych.

6. Nauka
Jak wyżej :) Głównie na tym obracał się luty

7. Filmy i seriale
Na więc luty pod względem filmowym minął pod znakiem Breaking Bad. Serial zaczął się niewinnie, wręcz nudno, jednak akcja rozwija się i kończy dość zaskakująco :) Polecam. Poza tym obejrzałam ostatni sezon Gossip Girl. Wielki Szok! Te z Was, które oglądały wiedzą o co chodzi :) Filmy, hm... Obejrzałam film Ona. Nominowana do Oskara produkcja przedstawia bardzo ciekawy obraz przyszłości, interesujący film choć zdarzały się dość żenujące momenty.

8. Denko
TUTAJ




Wyznaczyłam sobie również wyzwanie marcowe. 
Marzec ogłaszam miesiącem Pupy :) 
Codziennie, z wyjątkiem niedziel będę wykonywać wybrane ćwiczenia na pośladki. Dziś mogę powiedzieć że póki co trzymam się zasad, pośladki bolą od wysiłku więc jest dobrze :) 
W następnym podsumowaniu przedstawię rezultaty wyzwania :D


sobota, 1 marca 2014

Denko luty 2014

 Witajcie :) 1 marzec więc najwyższy czas by zaprezentować lutowe denko :)
Produktów wg mnie trochę się nazbierało jednak nie jest to jakaś ogromna ilość.


 Zaczynajmy więc od produktów do włosów.

1. Wcierka Saponics. 
Bardzo fajna odżywka, ładnie uspokoiła moją skórę głowy która z łatwością się przesusza co powoduje większe wypadanie. Wystarczyła mi na 20 użyć. Dajcie znać jeśli chcielibyście przeczytać dokładniejszą recenzję :) Być może kupię ponownie

2. Szampon do włosów Babydream 
recenzja TUTAJ Kupię ponownie

3. Odżywka Syoss 
niby z keratyną, nie polubiłam jej, używałam jako pierwsze O w metodzie OMO. 
Nie kupię ponownie

4. Emulsja do włosów Gloria. 
Świetna, recenzja TUTAJ Kopię ponownie

5. Szampon do włosów Alterra, 
bardzo dobry szampon, świetnie zmywa oleje, oczyszcza włosy Bardzo podobna do wersji o której pisałam TUTAJ wystarczył mi na 16 użyć Być może kupię ponownie



Z kosmetyków do Ciała zużyłam w tym miesiącu

1. Peeling cukrowy piernikowy Farmona. 
Nie polubiliśmy się, nie złuszczał zbyt dobrze naskórka, zapach gdzieś się ulatniał podczas używania no i mało wydajny wystarczył mi zaledwie na 6 użyć. Nie kupię ponownie
2. Mus do ciała Tutti Frutti :) 
Bardzo przyjemny, niesamowicie wydajny, smarowałam nim ramiona, łydki codziennie od połowy grudnia do połowy lutego więc całkiem przyzwoicie. zapach ma boski, aczkolwiek nie utrzymuje się na skórze. 
Być może kupię ponownie
3. Żel pod prysznic Original Source
Bardzo przyjemny w użyciu, pięknie pachnie całą łazienkę wypełnia piękny aromat :) Bosko się pieni nie mam mu absolutnie nic do zarzucenia. Wystarczył mi na 3 tygodnie codziennego używania. Kupię ponownie
4. Ziaja, ukierunkowane ujędrnianie.
Naprawdę świetny balsam, ujędrnia skórę, odżywia ją zdecydowanie kupię ponownie. Wystarczył mi na 17 użyć. Jeśli chcecie przeczytać pełną recenzję dajcie znać. Kupię ponownie
Ostatecznie zostało nam:

1. Zmywacz do paznokci Diadermine.
Kupiony w supermarkecie, przeciętny zmywacz. Być może kupię ponownie

2. Pasta do zębów Biała perła
Niestety nie mogę o działaniu zbyt wiele powiedzieć bo nie używałam jej regularnie. raczej nie kupię ponownie. Raczej nie kupię ponownie.


Używałyście kiedyś któryś z tych produktów? :D 
Dajcie znać co o nich myślicie i już w poniedziałek zapraszam na podsumowanie miesiąca :)