piątek, 29 listopada 2013

Mix inspiracji dekoracyjnych część 1 :)

Witam Was wszystkich w ten piątkowy wieczór.
Właśnie skończyły się Listy do M. których oczywiście nie mogłam ominąć, jest to jeden z moich ulubionych polskich filmów komediowych a nie lubię ich zbyt wiele. 

Tak czy inaczej ten post ma charakter "inspiracyjny" choć to co nas inspiruje jest naszą indywidualną sprawą, więc nie lubię używać tego określenia ALE myślę że dekoracje domu bądź mieszkania jest czymś co można zmieniać, gdy tylko mamy ochotę i warto wypróbować rzeczy, które może nie są do końca w naszym stylu bo może okazać się to strzałem w dziesiątkę :) 

Zadziwia mnie jak wiele rzeczy można zrobić samemu lub też przerobić, rzeczy które wydają się banalne gdy już je zobaczymy. A ponieważ jestem właśnie w trakcie dekorowania mieszkania, postanowiłam że ozdoby muszą być jedyne w swoim rodzaju a nie kupione gdzieś w sklepie tzw. gotowce do postawienia na komodzie. Oczywiście nie namaluję obrazu ale świeczniki, wazy i wiele innych są na wyciągnięcie ręki :) 
Tak więc ja zaczynam zbieranie słoików i szykuję listę zakupową tzn, farby w spray'u, pędzelki, kleje brokaty, koraliki innymi słowy wszystko czego dusza zapragnie a w między czasie przeszukuję internet w poszukiwaniu pomysłów czy też "inspiracji" :)

Oto kilka ciekawych rzeczy, które znalazłam :)



Niektóre bardziej w klimacie świątecznym, ale w sumie teraz jest na to "sezon" 
Oczywiście na Youtube jest mnóstwo filmików DIY o takiej tematyce, które męczyłam cały wczorajszy dzień :)
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony KobieceInspiracje.pl
Jak wam się podobają takie pomysły? Jest to w waszym stylu czy wolicie coś gotowego ze sklepu?
A może znacie jakieś ciekawe strony z takimi pomysłami? Czekam na Wasze komentarze :)

niedziela, 24 listopada 2013

Śniadanie mistrzów - Granola!

Mam dla Was dzisiaj szybki i rewelacyjny sposób na pyszne śniadanie na najbliższe dni :)
Mam tu na myśli oczywiście tytułową granolę. 
Po krótkich poszukiwaniach w których pomógł wujek Google, znalazłam świetny przepis, który
oczywiście postanowiłam lekko zmodyfikować na własne potrzeby :)

A oto mój przepis:
100g płatków owsianych
30g ziaren słonecznika
30g siemienia lnianego
1/2 łyżeczki cynamonu
2 łyżki płynnego miodu
25g brązowego cukru
2 łyżki oleju słonecznikowego
60g orzechów nerkowca

Wszystkie składniki mieszamy i wkładamy do rozgrzanego na 170 stopni 
piekarnika na ok. 10 minut co jakiś czas mieszając. 
Oczywiście przy większej ilości czas pieczenia trzeba wydłużyć, 
najlepiej proporcjonalnie do ilości :)
Nie muszę mówić że efekt jest powalający i przepyszny :)



Do swojej granoli możecie dodawać oczywiście inne składniki takie jak migdały, sezam, pestki dyni. Do ostudzonej granoli można wrzucić rodzynki lub suszoną żurawinę
Niektórzy dodają nawet starte jabłko :) 
Można oczywiście zrobić większą ilość "w zapasie" gdyż można ją przechowywać długi czas (oczywiście w szczelnie zamkniętym pojemniku) i cieszyć się pysznościami długi czas. 
Jest to moje ulubione śniadanie i już nigdy nie kupię gotowca :)

A Wy lubicie takie śniadania? A może robicie swoją granolę? :)

wtorek, 19 listopada 2013

Primping with the stars Benefit zbiorowa recencja :)

Dziś zbiorowa recenzja 6 miniaturek zakupionych w zestawie w Sephorze. 
Stwierdziłam ze rozsądniej jest kupić zestaw sześciu produktów za cenę niewiele wyższą niż jeden pełnowymiarowy produkt. Pierwszym zestawem który kupiłam jest 
Primping with the stars.  
Oto moje wrażenie po stosowaniu tych produktów mam nadzieję że będzie dla was pomocna :)



Na początku kilka słów o opakowaniu. W pięknym kartoniku mieści się jeszcze piękniejsza książeczka zamykana magnetycznie w której mieszczą się nasze skarbki. Do zestawu jest jeszcze dołączona ulotka "doczepiona" do lusterka na której opisane są wszystkie produkty oraz instrukcje użytkowania.




1. Stay don't stray. 2,5 ml
Instrukcja nakazuje zrobić 3 małe kropki na powiece górnej i dolnej, zostawić do wchłonięcia i nakładać cienie do powiek oraz korektor.
Jeśli chodzi o działanie to nie wiem czy pomaga w poprawie trwałości korektora bo nigdy nie używałam go w taki spodób ale do cieni się jak najbardziej sprawdza, cienie się nie łamią w powiece ani nie ścierają, jest to dobry produkt.
Pełnowymiarowe opakowanie zawiera 10 ml i kosztuje ok. 120zł.
Czy je kupię? Nie, za taką cenę napewno nie. Lepsza była wg mnie baza z Artdeco.

2. The Porefessional 7,5 ml
Instrukcja nakazuje Nałożyć bazę w potrzebne miejsca pod makijaż na wcześniej nawilżoną skórę twarzy. Można również nałożyć na makijaż w razie poprawek w ciągu dnia.
Początkowo byłam nią ogromnie rozczarowana, nie przynosiła żadnego efektu, więc stwierdziłam że może być to wina podkładu. tak więc stwierdziłam że trzeba bazę wypróbować ze wszystkimi które mam. Najlepiej współpracuje z Toleriane teint od La Roche Posay, z moim ulubionym podkładem z Bourjois niestety nie chcę się zgodzić.
Ma ciekawą konsystencje dobrze się ją nakłada i efekt z odpowiednim podkładem jest również zadowalający.
Pełnowymiarowe opakowanie zawiera 22 ml i kosztuje ok. 100 zł
Czy kupię? Sama nie wiem, mam mieszane uczucia, myślę że są lepsze bazy za te pieniądze.

3. Some kind-a gorgeous 3,5g
Instrukcja nakazuje nakładać na całą twarz.
Działania niestety nie mogę opisać gdyż w zestawie produkt ten jest w odcieniu Medium i jest dla mnie za ciemny więc nie nosiłam go w ogóle gdy zobaczyłam jak bardzo kontrastuje z moim naturalnym odcieniem zostawiłam go na bardziej opalony okres w moim życiu :)
Co jednak mogę powiedzieć? Jest to podkład w kremie który po nałożeniu zmienia się w puder. Myślę że sprawdziłby się na mojej cerze gdybym tylko miała próbkę w odpowiednim odcieniu.
Pełnowymiarowe opakowanie zawiera 9,5 g i kosztuje ok. 100 zł (zgaduję)
Czy kupię? najpierw muszę przetestować :)

4. Benetint 4 ml.

Instrukcja nakazuje Zrobić 3 kreski na policzku i szybko rozetrzeć. Można również nakładać na usta.
Zachwycił mnie od pierwszego użycia. Nadaje bardzo naturalny efekt, stapia się ze skórą, pięknie się prezentuje. Jednak rozmazywać trzeba naprawdę szybko bo wystarczy kilka sekund by na policzku została kreska którą zmyje tylko płyn do demakijażu. Na ustach również się spisuje, daje naturalną delikatną czerwień, jednak wysusza usta więc dla delikatnego efektu można nakładam nawilżający balsam na wyschnięty tint. Minusem jest krótka data ważności bo tylko 6 miesięcy więc ciężko byłoby zużyć pełnowymiarowe opakowanie w tym czasie ponieważ jest on niesamowicie wydajny. Nie trzyma się co prawda cały dzień ale bez problemu można przeprowadzić małe poprawki w ciągu dnia :)
Pełnowymiarowe opakowanie zawiera 15 ml produktów i kosztuje ok.120 zł
Czy kupię? Kupiłabym gdyby miał dłuższą datę ważności, choć nie wiem czy nie zatęsknię gdy skończę miniaturkę i kupię pełnowymiarówkę :)

5.Girl meets pearl 
7,5 ml

Instrukcja nakazuje nałożyć na czystą skórę by była ona rozświetlona i pełna blasku.
Przeznaczona jest do nakładania na całą twarz jednak Ja nie potrzebuję podkreślać mojej tłustej cery która sama w sobie świeci się jak żarówka jeśli nie nałożę pudru. Lubię go jednak jako typowy rozświetlacz, nakładany na kości policzkowe. Raz czy dwa próbowałam pomieszać go z podkładem przed jego nałożeniem efekt był ciekawy, jednak nadal dla mojej  cery jest to zbyt wiele.
Pełnowymiarowe opakowanie zawiera 12 ml i kosztuje 120 zł.
Czy kupię? Nie, zdecydowanie wolałabym High Beam.

6. Maskara They're real! 3g
Instrukcja nakazuje nałożyć na rzęsy od nasady aż po końce by uzyskać objętość, długość i uniesienie.
Początkowo byłam ogromnie rozczarowania... Miałam w nim największe nadzieje a tu już myślałam że największy bubel. Ale! Wróciłam do niego bo stwierdziłam że jeden w Bestsellerów w Sephorze musi się sprawdzić chociaż w małym stopniu. Bardzo się cieszę że dałam mu drugą szansę. największy mankament tego tuszu to fakt że nierównomiernie wysycha. U nasady szybciej wysycha i ciężkie jest wykonanie poprawek, więc najlepiej jest zostawić rzęsy po nałożeniu pierwszej warstwy i nie męczyć się z drugą, bo można posklejać rzęsy a bardzo grube i długie POSKLEJANE  nie są nikomu potrzebne.
Tak czy inaczej, jak już rozpracowałam jego "humory" to nawet polubiliśmy się :)
Pełnowymiarowe opakowanie zawiera 8,5 g i kosztuje ok.100złCzy kupię? Nie sądzę...


A Wy używałyście kiedyś tych produktów?
No i najważniejsze pytanie: Jaki jest wasz ulubiony produkt Benefitu?
Ostatnio bardzo często oglądam róże do policzków 
ale cały czas się zastanawiam czy warto, macie jakieś rady?

sobota, 16 listopada 2013

Ziaja Med krem redukujący trądzik kuracja antybakteryjna

Dziś mam dla was kilka słów o 
kremie antybakteryjnym z serii Ziaja Med. 
Czy jest warty uwagi? Czytajcie dalej :)

 
 
Od producenta:
- Normalizuje pracę gruczołów łojowych 
- Przyspiesza złuszczanie warstwy rogowej naskórka
- Ogranicza rozwój bakterii
- Zmniejsza możliwość powstawania zaskórników

Konsystencja
Gęsty treściwy krem
Kolor
Jasna zieleń, niemal pastelowa
Działanie
Nigdy nie próbowałam niczego z serii Ziaja Med i postanowiłam kupić całą serie do walki z trądzikiem tzn. żel, tonik i właśnie krem. O reszcie produktów opowiem innym razem a dziś kilka słów o kremie.
Na początek powiem kilka słów o swojej cerze. Jest ona mieszana, skłonna do wyprysków, pory są rozszerzone a na nosie mam sporo "czarnych kropek". Spodziewałam się kokosów i niestety spotkało mnie wielkie rozczarowanie. Myślałam że będzie zapobiegał powstawaniu zaskórników albo chociaż pryszczy ale niestety nie daje on żadnej ochrony przed zanieczyszczeniami. Nawet po zabiegu oczyszczania u kosmetyczki nie miałam ani jednej wągry na nosie i miałam nadzieję że krem ten poddtrzyma ten efekt jakiś czas. A tu już po tygodniu moja skóra wyglądała jak przed oczyszczaniem. Co do wypływu kremu na stan moich rozszerzonych porów.. Ich stan nie uległ jakiejkolwiek zmianie. Jakie były takie są... Nawilżenie jest zdecydowanym plusem kremu bo ciężko mi było znaleźć dobry krem antybakteryjny który jednocześnie dobrze nawilża więc to zdecydowanie na plus.
Jest jednak dobry pod makijaż, nie powoduje ważenia się podkładu. 
Nie matuje cery ale daje bardziej naturalny efekt.
Plusem jest cena - ok. 12 zł za 50 ml - i dostępność produktu, będąc w Polsce nie miałam trudności z zakupem, nie musiałam biegać po drogeriach żeby go znaleźć. 
Kupujemy go w ofoliowanym kartoniku co oczywiście jest plusem.
Opakowanie jest higieniczne, tubka jest bardzo poręczna, jednak wolę kremy w słoiczkach ze względu na to, że taki krem mogę zużyć do końca a tubka niestety wymaga rozcięcia a tego nie cierpię robić. Wydajność jest rewelacyjna 50 ml starczy na długi czas :)
Oczywiście ja nie skończyłam swojego opakowania, wróciłam do starych sprawdzonych kremów o których już wkrótce :)

Czy kupię ponownie? Nie.
Ogólna ocena. 2,5/5


A Wy, używałyście go kiedyś? Jakie macie z nim doświadczenia?

niedziela, 10 listopada 2013

Jedwabista odżywka Yves rocher

Dziś tak jak obiecałam mam dla was recenzję 
 odżywki firmy Yves Rocher  
którą skończyłam kilka dni temu.

Na samym początku kilka słów od producenta
Odżywka wzbogacona o mleczko z Owsa, posiadające właściwości odżywcze i łagodzące. Dzięki niemu Twoje włosy będą miękkie, jedwabiste, błyszczące i łatwo rozczesujące się.

Czy obietnice producenta się sprawdziły? Zapraszam do lektury :)




Odżywka przychodzi w przyjemnej tubce zrobionej z zielonego przezroczystego tworzywa, więc z łatwością można kontrolować ile produktu nam zostało.  Tubka ma pojemność 150ml więc niezbyt dużo. 
Co do działania to początkowo nie byłam nią zachwycona i do teraz mam mieszane uczucia. Na pewno żadna z obietnic producenta nie sprawdziła się w 100%. Co do miękkości włosów nie było tak źle, ale nie były one przy tym jedwabiście gładkie. Rozczesywanie nie sprawiało większych problemów więc w tym producent miał trochę racji :) Aczkolwiek odżywka ta ma swoje wady których nie mogę zataić. Pierwszą z nich jest to że włosy bardzo szybko się przetłuszczają. Po umyciu rano, wieczorem są już tłuste (wiem że to nie jest wina szamponu który właśnie używam). Działo się tak nawet gdy kładłam do jedynie na końcówki włosów. Pomimo 99% naturalnych składników nie odżywia tak dobrze jak się spodziewałam.

Jednak za taką cenę nie można się zbyt wiele spodziewać. 
Ja zapłaciłam na promocji 3,15Euro Ale widziałam na polskiej stronie 
Yves Rocher że można ją dostać już za 9,99zł.  

Czy kupię ponownie? Wątpię.

Ogólna ocena 3/5

piątek, 8 listopada 2013

Nowości i różności :)

Witajcie :)
W tym poście chcę wam przedstawić kilka nowości które zagościły w mojej kosmetyczce i nie tylko. Odżywka do paznokci firmy Sally Hansen była dodatkiem do gazety która łącznie z prezentem kosztowała 1,80Euro :) Nie byłabym sobą gdybym nie kupiła :)
 Odżywka z Ziaji jest tą którą obecnie używam po skończeniu opakowania obiecuję recenzję a już jutro recenzja odżywki z Yves Rocher więc zainteresowane osoby zapraszam :)
Kosmetyki Maybelline kupiłam w sklepie gdzie mam wrażenie jest wszystko i nic. Poprzez ciuchy dekoracje domowe i zabawki dla dzieci po właśnie kosmetyki, zarówno pielęgnacyjne jak i kolorowe. Lecz nigdy nie spodziewałam się takiej okazji. Wszystkie produkty wspomnianej wyżej firmy Maybelline były w okazyjnej cenie 3,99Euro (gdzie w sklepie tusz do rzęs kosztuje nawet 12euro). Więc postanowiłam zakupić rzeczy które zawsze chciałam wypróbować lub też wiem że są dobre, jak na przykład tusze do rzęs :) Zapas tuszy uzupełniony na długi długi czas :) 
Cynk obecnie zażywam ciekawa jestem efektów... 
Czy któraś z was może podzielić się wrażeniami po spożywaniu tego suplementu? :)
 Będę wdzięczna za info :)










wtorek, 5 listopada 2013

Eveline 8 w 1 Total Action

Eveline 8w1 Total Action




Konsystencja.  
biało przezroczysty lakier-żel. 
Działanie 
Uwielbiam tą odżywkę nad życie. Ale zacznijmy od tego że nie miałam nigdy problemu z paznokciami, okresowo pojawiało się jakieś delikatne rozdwojenie ale bez odżywek do paznokci wszystko mijało bez większych problemów. Jednak potrzebowałam ratunku gdy po pierwszym tygodniu pracy wyglądały jakby wszystkie warstwy płytki oddzieliły się od siebie. Jednak ten beznadziejny stan moich pazurków uratowała ta właśnie odżywka. Początkowo zrobiłam sobie 2 tygodnie intensywnej terapii co pomogło jednak nie było jeszcze tym czego oczekiwałam więc byłam trochę rozczarowana. Ale mimochodem używałam go nadal nawet jako bazę pod lakier do paznokci i ani się obejrzałam moje paznokcie były w idealnym stanie. Teraz używam go profilaktycznie pod lakier oraz jako sam bezbarwny ochronnie. Bardzo szybko wysycha co jest bardzo wygodne.
Nie wysycha w buteleczce nawet gdy zbliża się końcówka produktu, mój jest już na wykończeniu a wiem że wykorzystam go do samego końca gdyż nie ma najmniejszych problemów z użytkowaniem. 
Używam do bodajże maja lub czerwca i zostało mi około 25% buteleczki a jest to jedyna odżywka jakiej używałam przez ten czas :)
Na produktach Eveline do paznokci jeszcze się nie zawiodłam i mam nadzieję że się nie zawiodę następcą tej odżywki która już na mnie czeka w kosmetyczce :)

Ocena 5/5 REWELACJA

A Wy jakie macie doświadczenia z tą odżywką? Jaka odżywka jest wg Was najlepsza? :)

niedziela, 3 listopada 2013

Perfecta spa mus do ciała wyszczuplający z wyciągiem z grapefruita + kofeina

Przyszedł czas na pierwszą recenzję. W wolnych chwilach gdy nie miałam internetu pisałam sobie to i owo więc mam sporo relacji z użytkowania produktów pielęgnacyjnych.

Dziś prezentuję  
PERFECTA SPA MUS DO CIAŁA



Od producenta:
Puszyście lekki mus do ciała o wyjątkowych właściwościach wyszczuplających i pielęgnacyjnych. Wyciąg z grapefruita, bogaty w witaminy C,B1,B2,B6,PP, perfekcyjnie nawilża i wygładza skórę. Kofeina i L-karnityna przyspieszają spalanie tkanki tłuszczowej, wyszczuplają i działają antycelulitowo. D-pantenol łagodzi podrażnienia skóry, a energetyzujący zapach czarnej porzeczki i grapefruita relaksuje i poprawia nastrój.

Moja opinia:

Zapach
Mało podobny do zapachu który opisuje producent. Niby czuć jakąś nutkę porzeczki ale grapefruita nie wyczuwam w ogóle... Pomimo tego nadal jest przyjemny. Delikatny

Konsystencja
Budyń w kolorze delikatnego fioletu. Na pewno nie jest to puszyście lekki mus, raczej zbity budyń

Działanie
Żyję w przekonaniu że żaden krem nie może spalić tkanki tłuszczowej. Może ujędrnić, poprawić strukturę SKÓRY ale nie to co siedzi pod nią. Dlatego też żadnego działania wyszczuplającego nie zauważyłam. Jeśli natomiast mowa o ujędrnieniu nie widzę żadnych powalających efektów. Skóra jest rzeczywiście dobrze nawilżona jednak nie powala na kolana, nie wygładza skóry...

Cena
ok. 10 zł za 225ml

Ogólna opinia. 3/5
Mus przyjemny w użytkowaniu jednak nie jest to pierwszorzędny produkt. za taką ceną nie można się oczywiście spodziewać rewelacji jednak jeśli producent obiecuje takie rzeczy powinny chociaż w małym stopniu się sprawdzać. Produkt bardzo wydajny. Zaczęłam używać w połowie września a dopiero parę dni temu pojawiło się dno a jeszcze sporo zostało do zużycia. 

piątek, 1 listopada 2013

Home new home...

Witajcie znów po długiej przerwie oficjalnie jestem z powrotem :)
Internet jest, przeprowadzka zakończona i jedyne co mi zostało na głowie to prasowanie które zajmie mi pewnie jeszcze kilka dni :)
Ostatnie dni były bardzo szalone ale wszystko się uspokoiło i ze spokojem mogę tu wrócić.
Dzisiejszy wpis to tylko mały mix zdjęć. Po zakończeniu dekorowania pewnie podzielę się efektami :)
Mam przygotowane kilka recenzji kosmetyków które już niebawem przedstawię :)

Wkrótce teź małe sprawozdanie ponieważ będąc w Polsce przybyło w mojej kolekcji i zapasach pielęgnacyjnych wiele nowości :)