sobota, 1 lutego 2014

Podsumowanie stycznia 2014 + kilka zdjęć

Styczeń był dla mnie bardzo szybkim miesiącem. 
Tygodnie mijały głównie oparte na pracy, czytaniu, jedzeniu i (od czasu do czasu) ćwiczeniu. Powoli idę do przodu z dekorowaniem mieszkania ale nadal nie jest to to czego chcę :) 
Mam wizję jak ja to mówię :D

Styczeń mogę natomiast podsumować w kilku punktach :)

1. Ćwiczenia dieta suplementy
W styczniu miałam zaledwie 8 dni aktywnych kiedy naprawdę poświęciłam czas na ćwiczenia. 
Słabo, mam nadzieję że w lutym będzie zdecydowanie lepiej.
Co do diety to było całkiem przyzwoicie. Oczywiście nie mogę odmówić sobie słodyczy i nigdy tego nie robię, jak mam ochotę na batonika to po prostu go jem :) To samo tyczy się czekolady :) Ale posiłki składają się głównie na trochę węglowodanów, białko i mnóstwo warzyw. Nie twierdzę że codziennie trzymam się kurczowo diety, nie przestrzegam w 100% zasad zdrowego odżywiania ale nie czuję się z tym źle, zwłaszcza ze waga mi spadła o 1,5 kg w styczniu :)

2. Uroda.
Nie mówiłam o tym wcześniej ale prowadzę mały dziennik pielęgnacji. Głównie po to by zapisywać w nim w jakie dni stosuje produkty, które ja lubię nazywać "niestandardowymi", czyli takie których nie używam na co dzień. Są to między innymi maski, maseczki oleje peelingi. Dzięki temu wiem na ile użyć wystarczy mi opakowanie itp.
Pod względem pielęgnacji w styczniu było całkiem dobrze na koniec miesiąca zdarzyło mi się kilka wyprysków ale sytuacja już jest prawie opanowana.

3. Zakupowo.
W styczniu były oczywiście wyprzedaże. Nie obyło się bez wizyty w Sephorze, z której łupy możecie zobaczyć w TYM POŚCIE. Byłam jeszcze w dwóch innych sklepach i powiem że całkiem nieźle się obkupiłam, aczkolwiek w większości kupiłam te rzeczy z myślą o domu, ćwiczeniach itp.
Dodatkowo przybyło mi kilka rzeczy do pielęgnacji oraz (uwaga) 14 lakierów do paznokci co dla mnie jest ogromną ilością. Ale wspomniane wyprzedaże dały się we znaki.

4. Odkrycie stycznia
Kosmetyki polskiej firmy Bell znalezione w jednej sieci sklepów, a raczej sieci dyskontów. Były tam lakiery do paznokci, podkłady róże do policzków lip tinty które uwielbiam. Dodatkowo były w śmiesznych cenach bo ok 80centów do 2 euro :) Kilka produktów oczywiście kupiłam :)

5. Książki
W styczniu skończyłam czytać Lśnienie które mnie bardzo zawiodło. Nie rozumiem fenomenu tej książki, już film by mnie przyprawił o więcej emocji choć jeszcze go nie widziałam. Nie urzekła mnie w żadnym calu, wręcz nudziła... Do tego przeczytałam Zieloną Milę i tutaj mam o wiele lepszą opinię. Czytając miałam przed sobą twarz Toma Hanksa który nawiasem mówiąc jest jednym z moich ulubionych aktorów. Do tego przeczytałam kilka opowiadań Stephena Kinga które brzmiały dla mnie jak zwiastun do słabego horroru... No i w końcu zaczęłam czytać zbiór felietonów autorstwa Jeremy'ego Clarksona, prezentera Top Gear, którego bardzo lubię za cięty język, kontrowersyjne opinie oraz niestandardowe testy samochodowe. Póki co jestem bardzo zadowolona z książki :)

6. Nauka
Oczywiście cały czas uczę się francuskiego i w tym miesiącu zaczęłam ćwiczenia z książek, które kupiliśmy tutaj we Francji. Są to książki przeznaczone dla dzieci chodzących do francuskich szkół i jest w nich wszystko od gramatyki, czasów przez ortografii a na słownictwie kończąc. 
Bardzo fajna forma nauki. Przeplata się to z fiszkami i innymi książkami.
W styczniu miał również zacząć się mój kurs, jednak termin rozpoczęcia został przesunięty na 10 lutego więc czekam z niecierpliwością.

7. Denko
TUTAJ

8. Filmy i seriale
Przez cały styczeń oglądaliśmy z moim M Breaking Bad i właśnie skończyliśmy 3 sezon. Mieszane uczucie przeplatane były chwilami grozy. Ale szczerze powiem że serial nie urzekł mnie tak bardzo jak się tego spodziewałam. Do tego jeszcze doszły pierwsze odcinki 9 sezonu serialu Supernatural i powiem że odcinki robią się również coraz bardziej naciągane, no ale po tylu sezonach mogą zacząć tracić pomysły.
Filmy... Hmm chciałam obejrzeć Wilka z Wall Streat ale jakoś było to odkładane i ostatecznie nigdy nie doszło do skutku... Tak więc styczeń był raczej skupiony na serialach niż na filmach :) 
Jeśli macie jakiś dobry film do polecenia to dajcie znać bo ja sama nie mam pomysłów ostatnio :)




I to by było na tyle :) mam nadzieję że spodobał wam się wpis :)
A jak Wam minął styczeń? :D

27 komentarzy:

  1. Bardzo fajne podusmowanie :D zazdroszcze nauki francuskiego <3

    OdpowiedzUsuń
  2. No to pozostaje mi ni innego jak życzyć więcej wytrwałości w ćwiczeniach w nowym miesiącu i nie używania słowa "jutro" :) Piękny srebrny lakier z O.P.I. :) Całuję i przy okazji zapraszam na nowego posta:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne pazurki *-*
    A piesek jaki słodki :D
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  4. fajnie przeleciał Ci miesiąc :))

    OdpowiedzUsuń
  5. 14 lakierów :O szalenstwo :)
    ja staram się ograniczać swoje zachcianki zakupowe i póki co idzie mi całkiem nieźle :)

    OdpowiedzUsuń
  6. dziennik pięlęgnacji brzmi ciekawie :) chyba też zacznę coś takiego prowadzić. Lśnienie czytałam ze 3 lata temu na wykładzie i były sceny, które przyprawiały mnie o dreszcze, ale nie lubię takich mocno fantazyjnych zakończeń co dla Kinga jest typowe. Bardzo podobał mi się np. Sklepik z marzeniami :) Zieloną milę oglądałam i trochę żałuję, bo zawsze wcześniej wolę przeczytać książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój styczeń minął przede wszystkim szybko, nie wiem kiedy te dni przeleciały. Psiaka masz super, ale słodziak! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. ja w styczniu bardzo się rozleniwiłam

    OdpowiedzUsuń
  9. Pazurki jak zwykle śliczne ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczne róże :) Trzymam kciuki za twoje dni aktywnych ćwiczeń, oby było ich jak najwięcej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ooo Francuskiego się uczysz... :-) Cudowne Zdjęcia! Uroczy piesek! ♥
    Styczeń minął mi na leniuchowaniu,niestety dość tego jutro szkoła :-(
    Pozdrawiam Martyna

    OdpowiedzUsuń
  12. Też mam zamiar obejrzeć w końcu film "Wilk z Wall Street". :) I cały czas planuję przejść na dietę, ale nie potrafię odmówić sobie słodyczy, jak widać po Tobie nie trzeba, a i tak widać efekty, chyba w końcu zrobię to co Ty. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. bardzo ładne te roze w doniczkach są. A te błekitne to już wogole obłędne~! Gdzie takie można kupić???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupiłam je w sklepie ogrodniczym, były tam półprodukty do samodzielnego zrobienia :) Ja przykleiłam te niebieskie do styropianowej kuli gorącym klejem :)

      Usuń
  14. Piękne zdjęcia :) I gratuluję spadku wagi :)

    OdpowiedzUsuń
  15. piesek <3 gratulacje co do wagi :)

    http://xiness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. piękne zdjęcie muszli!! :) Też uwielbiam Toma Hanksa! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Super pościk :) Sliczne różyczki

    OdpowiedzUsuń
  18. ale fajne podsumowanie ! ulalala 14 lakierów ...ale wyprzedaże Cie tłumaczą ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. faktycznie zaszalałas z tymi lakierami, lakiery opi sa cudowne:))

    OdpowiedzUsuń
  20. Też licze , że w lutym więcej poćwicze ! Z lakierami super ! Zazdroszczę mi też przybyło kilka nowych :)
    Co do seriali również oglądałam supernatural w wakacje ale ugrzęzłam na którymś tam odcinku. Breaking Bad zamierzałam zacząć ,a Wilk z Wall Street obejrzałam i jakoś tak średnio- strasznie mnie wymęczyl bo jest mega długo :) Polecam za to Last Vegas :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Piesek kochany - śliczny <3
    Ho hoo hoo styczeń pod znakiem lakierów ;)

    OdpowiedzUsuń